Page 87 - Myśli dające do MYŚLENIA... cz. XLI
P. 87
Siostra Zofia Maria (Izabela) Łuszczkiewicz:
..Śledczy stosowali sprawdzoną metodę psychicznego niszczenia
więźnia – kar i nagród. „Nazajutrz znów zawezwał mnie ten oficer
i już bardzo grzecznie namawiał do złożenia podpisu w zamian za
natychmiastowe wypuszczenie mnie na wolność i zapewniał,
że tak Zgromadzenie, jak i rodzina będą we wszystko opływać.
Kategorycznie odmówiłam, gdyż czyste sumienie droższe mi było
i jest nad życie. Wtedy to zaczęło się potworne śledztwo kierowane
osobiście przez Różańskiego (…). Oprócz bicia, przysiadów,
w liczbie do dwóch tysięcy naraz, miałam jeszcze tzw. stójki.
Polegały one na tym, że w czasie zimnych i mroźnych dni stałam
boso, tylko w koszuli, na betonie, tyłem do okna, z którego
wyjmowano szyby. Na domiar wszystkiego w nocy zlewano mnie
konewkami zimnej wody. Po 14 dniach i nocach takiego stania
(nawet do podawanego jedzenia nie pozwalano mi usiąść),
straciłam przytomność i ocknęłam się w szpitalu więziennym.
W szpitalu, urągającym nazwie szpitala........