Page 49 - Myśli dające do MYŚLENIA... cz. XLII
P. 49

Zatwardziały grzesznik, kiedy się modli, nie ma zamiaru
    naigrawać się z Boga a przecież się naigrawa, kiedy na
   przykład nie chce powstać z grzechu, a mówi: Boże mój,
   kocham Cię. Bo nie kocha Stwórcy, skoro kocha grzech.
   Taka Modlitwa nie może być aktem Pobożności; ona jest
   obłudą a fałszem i obłudą nie można Bogu oddawać czci.
    Jest haniebną zniewagą, jeżeli na ustach ma się Imię
      Jezusa Chrystusa a jednocześnie w sercu się Go
                   krzyżuje…
   Modlitwa dobrego Chrześcijanina powinna być ożywiona
   Miłością Boga i nienawiścią grzechu jako największego zła
    a także szczerym pragnieniem unikania tegoż grzechu
   i tępienia go na każdym kroku. Jednak tego warunku nie
    spełnia Modlitwa grzesznika, który w ogóle nie żałuje,
    że obraził Dobrego Boga, skoro bez przerwy krzyżuje Go
                 w swoim sercu.
               Święty Jan Maria Vianney
   44   45   46   47   48   49   50   51   52   53   54